środa, 11 września 2019

#1 Wiersze- bogactwo emocji

Wiersze... bez nich moje życie nie byłoby takie samo. Sama tworzę wiersze, wiem ile uczuć można przelać dzięki nim i czuję, ile uczuć przelewają inni autorzy. W obecnych czasach nie każdy przywiązuje wagę do tego "co poeta miał na myśli" pisząc swój utwór, mało kto sięga po tomik poezji, ale ja wiem, że w głębi ducha każdy potrzebuje chwili refleksji, jaką mogą dać te utwory poetyckie.

Przygotowałam cztery fragmenty różnych wierszy wielkich poetów. Fragmenty szczególnie dla mnie ważne. Nie będę ich opisywać, ani narzucać Wam swojej interpretacji. Chcę, abyście też je poczuli. 





Unowocześniona forma przekazu, mam nadzieję, że obrazki moje autorstwa Wam się podobają:D 
Czytacie wiersze, który szczególnie do Was przemawia? Macie swoich ulubionych poetów? 

Czekam na Wasze komentarze!
Pozdrawiam!

poniedziałek, 9 września 2019

Nicholas Sparks "Jesienna miłość"

"-To piękne miejsce- stwierdziła.
-Piękne tak jak Ty- oświadczyłem."
Zwykły romans? Książka z przesłaniem? Bajeczka dla dziewczyn?
Powieści Nicholas'a Sparks'a z pewnością kojarzą Wam się z romansem, lekkim, który szybko się czyta. I fakt, wiele w tym prawdy, jednak, co do książki, o której dzisiaj chciałam Wam opowiedzieć mam trochę inne odczucia. Na podstawie powieści "Jesienna miłość" powstał jeden z moich ulubionych filmów- "Szkoła uczuć" z 2002 roku, oglądałam go z 50 razy i to właśnie on sprawił, że kupiłam tę powieść.

"Jesienna miłość" nie należy do najnowszych powieści. Została wydana w 1999 roku, ale do tej pory można ją spotkać na półkach wielu księgarni. Akcja toczy się w 1958 roku, w ostatniej klasie szkoły średniej. Główny bohater to Landon Carter, pochodzący z bogatej rodziny, ale wychowywany z zasadami i ona, Jamie Sullivan, dziwaczka, mocno wierząca, opiekująca się owdowiałym ojcem.

"Nazywam się Landon Carter i mam siedemnaście lat. 
Oto moja historia; przyrzekam, że niczego nie opuszczę. 

Najpierw będziecie się uśmiechać, a potem zapłaczecie... 

nie skarżcie się później, że Was nie ostrzegałem."

Historia dosyć pospolita, on znany i lubiany, należy do elity w szkole, często imprezuje ze znajomymi, a ona ładna, ale nie atrakcyjna, nosiła cały czas sweterek i plisowaną spódniczkę, włosy związane w koka i wyglądała, jakby była swoją ciotką. Gdy inni chodzili się bawić, ona czytała Biblię, z którą nigdy się nie rozstawała.
"Nie dbała specjalnie o wygląd zewnętrzny,
 ponieważ zwracała przede wszystkim uwagę na tak zwane piękno duchowe 

i przypuszczam, że częściowo dlatego tak właśnie wyglądała." 
Losy dwóch bohaterów łączą się, gdy okazuje się, że Landon nie ma z kim iść na bal z okazji zakończenie szkoły średniej. Wtedy zaprasza Jamie, aby mu towarzyszyła. I mimo, że Landon od samego początku nie wiązał z Jamie jakiejkolwiek przyszłości, to jednak dziewczyna i jej dobroć zrobiła na nim wrażenie. Zaczęli spędzać coraz więcej czasu razem, aż w końcu chłopak całkowicie zakochał się w Jamie. Po wielu wspaniałych chwilach, gdy ich miłość rozkwita, wychodzi na jaw, że dziewczyna jest bardzo ciężko chora, ma zaawansowaną białaczkę.

"Białaczka jest chorobą krwi, która krąży po całym ciele.

Nie ma przed nią praktycznie ratunku, dopóki bije serce człowieka."
 Z tygodnia na tydzień zaczyna coraz bardziej znikać. Cierpi z powodu nieprzerwanego bólu, chudnie, aż w końcu nie ma nawet siły podnieść się z łóżka. Landon czuwa przy niej codziennie, wspiera ją, czyta jej biblie, ale niestety nie jest w stanie uratować jej życia. Za to zrobił coś, co sprawiło, że i jej i jego życie chociaż przez chwile stało się magiczne:

"Kiedy wypuściłem z płuc powietrze, 
wraz z nim popłynęły słowa: 
-Czy wyjdziesz za mnie?"

 Mimo, ze nie zostało im zbyt dużo wspólnego życia, jako małżeństwo, to i tak dziewczyna się zgodziła i pobrali się.  Książka kończy się w smutnym tonie, ale wesołym, pełnym szczęścia akcentem. Wiadomo, że troszeczkę, jak to w romansach, przeciągnęli te cudowne chwile. Jednak mimo momentów, kiedy człowiek zamienia się w jednorożca i skacze po tęczy, trzeba przyznać, że po zamknięciu, mózg zmuszony jest do refleksji. Tak często nie zdajemy sobie sprawy jakie tragedie przeżywają inni, a sami rozpaczamy nad błahostkami. Oceniamy ludzi po tym jak wyglądają, nie zagłębiając się w ich duszę, w ich osobowość. Często Ci szarzy z zewnątrz są kolorowi w środku...
"Jamie była dla mnie czymś więcej niż kobietą, którą kochałem. 
W tamtym roku Jamie pomogła mi stać się lepszym człowiekiem. 

Pewna ręką pokazała mi, jak ważne jest, by pomagać innym; 

poprzez swoja cierpliwość i łagodność pokazała, 
o co tak naprawdę chodzi w życiu."
Nie będę pytać, czy czytaliście tę powieść. Możliwe, że znacie tę historię z filmu. Chętnie się jednak dowiem, jakie są Wasze przemyślenia. Czy w obecnych czasach zbyt mało uwagi zwracamy na problemy innych? Czy zbyt mocno skupiamy się na swoich? A może bierzemy życie zbyt poważnie i powinniśmy się cieszyć każdą przeżytą minutą?

Piszcie w komentarzach, liczę na Wasze kreatywne wypowiedzi, bo wiem, że na pewno macie sporo do powiedzenia na ten temat.

Pozdrawiam!

P.S. Wszystkie cytaty pochodzą z książki "Jesienna miłość" Nicholas Sparks